Katastrofa
samolotu w Smolensku
10 kwietnia 2010 roku
czesc druga
Table
of contents for pages of the plane crash
in Smolensk on 10 April 2010: First page to 12 August 2010 Second page Third page Fourth page Fifth page Sixth page Seventh page PART EIGHT Page No 9 - April 2013 until today Druga Konferencja Smolenska 21 i 22 pazdziernika 2013 roku w Warszawie |
Teza o dwoch wstrzasach lub wybuchach na pokladzie samolotu rzadowego z Prezydentem RP na pokladzie, Lechem Kaczynskim w dniu 10 kwietnia 2010 roku pod Smolenskiem w Rosji. Czesc czwarta dot. katastrofy lotniczej w 2010 roku - materialy z 2012 roku.
© Kampania wrzesniowa 1939 przeciwko sowietom - author Bogdan Konstantynowicz
Deka Company 1904 - 1918 in St. Petersburg. New website! © author Bogdan Konstantynowicz
Druga bitwa pod Tomaszowem Lubelskim wrzesien 1939. New website! © author Bogdan Konstantynowicz
Zamach stanu generala Wladyslawa Sikorskiego we wrzesniu 1939 roku
17 wrzesnia 1939 agresja sowiecka. New website! © author Bogdan Konstantynowicz
New website! © author Bogdan Konstantynowicz
© Kampania wrzesniowa 1939 roku
Rosyjskie i polskie stanowisko w sprawie katastrofy lotniczej - Smolensk 10 kwietnia 2010 rok
W 70 rocznice "Zbrodni Katynskiej", dnia 10 kwietnia 2010 roku o godz. 08.25 / 08.56 rano, kolo Smolenska, ulegl katastrofie polski samolot z Prezydentem RP na pokladzie, calym najwyzszym dowodztwem Wojska Polskiego oraz ponad 90 innymi osobami, ktore udawaly sie na uroczystosci związane z tą rocznicą. Pierwszy zapis, wedlug rosyjskiego portalu internetowego www.smolensk-auto.ru/, to godz. 08.25 czasu polskiego, co sugerowalo pierwotnie godzine 08.24 dla upadku samolotu. Godz. 08.22 "Tu 154 opuszcza terytorium Białorusi", a wg agencji Interfax: "Tu-154 opuścił obszar odpowiedzialności białoruskiej o 09.22 czasu lokalnego, tj. 10.22 czasu moskiewskiego". Wg mnie od granicy bialoruskiej do lotniska wojskowego pod Smolenskiem jest okolo 60 km, a wiec nad lotniskiem samolot z Prezydentem RP powinien byc po okolo 4 / 5 minutach, tj. o godz. 08.26 (a o tej godzinie mgla - widocznosc 8 km - dopiero sie pojawiala, osiagajac kulminacje po 30 minutach, jakoby okolo 09 rano, z widocznoscia do 800 / 400 metrow). Godz. 08.50 - są poinformowane zagraniczne stacje telewizyjne. O godz. 08.40 - + 11 minut - czasu polskiego kanal Россия 24 podal juz o 87 zabitych, o godz. - + 11 minut z powodu bledu taktowania serwera w Smolensku - 08.47 podano, ze samolot upadl kolo czolgu; o godz. 08.47 - + 11 minut - naszego czasu jeszcze w Smolensku nie wiedziano czy Lech Kaczynski zginal, jednoczesnie potwierdzano liczbe zabitych!; o godz. 08.49 - + 11 minut - w sieci telewizyjnej канал Вести - Россия 24 potwierdzono liczbe 87 zabitych w katastrofie; o godz. 08.59 - tj. faktycznie 09.10 po uwzglednieniu zlego taktowania serwera - MARIKA napisala, ze jej znajomi widzieli wypadek, a Szpital nr 1 Miejski w Smolensku postawiono w stan gotowosci; o godz. 09.03 Wiesti podaja, o 132 osobach na pokladzie; o godz. 09.08 potwierdzono 130 osob na pokladzie! wg www.rian.ru wypadek to godz. 08.37 lub o godzinie 08.36 tj. przed 08.40, wedlug polskich dziennikarzy, ktorzy 10 kwietnia byli w Moskwie (pan Bater otrzymal telefon o 08.40 o czym poinformowal cala Polske w TV wieczorem dnia 10 kwietnia 2010, a pokazano rowniez widzom 'billing' z rozmow). O godzinie 08.47 informację otrzymuje Antoni Macierewicz w Katyniu. Wedlug oficjalnej wersji rządu Rosji (wersja ta mogla powstac okolo godziny 09 rano dnia 10 kwietnia 2010) samolot spadl o godzinie 08.56. Godz. 08.55 Agencja Reuters "otrzymuje od strony rosyjskiej potwierdzenie, że samolot spadł". Dnia 10 kwietnia o godz. 09.26 polskie MSZ podaje inf. o katastrofie, z bledna godzina, mimo danych jakie powyzej przedstawiono. "Gazeta Wspolczesna" tego dnia o 09.49 podaje o katastrofie, a o godz. 13.12 dodaje, ze 3 osoby moze sie uratowaly. Godz. 08.56 podaje TVP24, twierdzi tez, ze samolot wystartowal z Warszawy o godz. 06.50; godz. 08.56 katastrofy podaje "pl.Wikipedia.org", z czego sie wycofala po 24 kwietnia sugerując 08.40. Jednak 23 kwietnia firma FDS OPS opublikowala obliczenie, ze "Tu-154M powinien lecieć z Warszawy do Smoleńska 62 minuty, a zatem wylądować około 8.25 polskiego czasu". Tak wiec co sie dzieje z polskim samolotem, ktory o godzinie 08.25 lub 08.26 jest nad lotniskiem wojskowym pod Smolenskiem, a ulega katastrofie dopiero o godzinie 08.36 / 08.39 / 08.41, chociaz wykonuje tylko jedno podejscie do ladowania. Co dzieje sie z samolotem, zaloga i pasazerami od 08.36 / 08.41 do 08.56, kiedy na lotnisku wojskowym ogloszono alarm? "Gazeta Prawna" wlasnie rano 23 kwietnia zasugerowala godzine 08.41 polskiego czasu. Tak wiec po 24 kwietnia zaczeto tworzyc "legende", ze o godz. 10.56 czasu lokalnego zawyly na lotnisku syreny i dlatego dwa rządy, Polski i Rosji, podaly bledny czas katastrofy! Ostatecznie zweryfikowano bląd zegara smolenskiego serwera i dnia 25 kwietnia 2010 wieczorem po 21.00 podano godzine katastrofy - 08.36 czasu polskiego, tj. 07.36 czasu letniego londynskiego! Dnia 26 kwietnia okolo 22.00 wieczorem smolenski portal zasugerowal godzine 10 minut 36 sekund 32 czasu rosyjskiego dla upadku samolotu rzadowego, wiec polska prokuratura wojskowa dnia 27 kwietnia wydala komunikat, w ktorym m.in. stwierdza, ze nie moze jeszcze dokladnie podac czasu katastrofy; dnia 29 kwietnia powtorzono to samo przed Komisja Obrony! Dnia 29 kwietnia 2010 centrum dyspozycyjne sieci energetycznej podalo 10.39.35 czasu rosyjskiego dla momentu odebrania sygnalu o zerwaniu polaczen, co ostatecznie zaprzecza informacjom rzadow Rosji i Polski, ktore dnia 10 kwietnia 2010 roku po godz. 09 rano podaly, ze godzina katastrofy to 08.56 czasu polskiego, mimo ze o godzinie 08.51 - uwzgledniajac blad zegara smolenskiego serwera - rosyjska telewizja informowala juz o 87 zabitych! Tydzien po katastrofie w calej Polsce o godz. 08.56 rano dnia 17 kwietnia zabrzmialy dzwieki dzwonow koscielnych dla uczczenia pamieci ofiar katastrofy, o ktorej Radoslaw Sikorski powiedzial w USA dnia 02 maja 2010 rano naszego czasu, w sieci CNN, ze: "Moim zdaniem była to kombinacja nadzwyczaj złej pogody, dość prymitywnego lotniska oraz błędu pilota", zgodnie z oficjalna wersja wladz rosyjskich z przedpoludnia 10 kwietnia 2010 roku. Ta wersja tez ulega zmianie i dnia 04 maja 2010 roku wieczorem "Gazeta Wspolczesna" podala: "Jak powiedzial Polskiemu Radiu gubernator obwodu smolenskiego Siergiej Antufiew, samolot spadl na ziemie o godzinie 08.38 czasu obowiazujacego w Polsce". Powstaje wiec celowy chaos dotyczacy czasu upadku samolotu: 08.25 / 08.36 / 08.37 / 08.38 / 08.39 / 08.40 / 08.41 / 08.56 / 08.58 - ostatnia godzina z tu wymienionych pojawila sie w rosyjskich mediach tylko jeden raz.Table
of contents for pages of the plane crash
in Smolensk on 10 April 2010: First page to 12 August 2010 Second page Third page Fourth page Fifth page Sixth page Seventh page PART EIGHT until today |
Teza o dwoch wstrzasach na pokladzie samolotu rzadowego z Prezydentem RP na pokladzie, Lechem Kaczynskim w dniu 10 kwietnia 2010 roku w Smolensku w Rosji. Czesc czwarta dot. katastrofy lotniczej w 2010 roku - materialy z 2012 roku.
Dnia 26 listopada 2010 roku Duma Państwowa Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej podjela Uchwale 'O katyńskiej tragedii i jej ofiarach':
"Siedemdziesiąt lat temu rozstrzelano tysiące polskich obywateli, którzy byli przetrzymywani w łagrach dla jeńców wojennych NKWD ZSRR, a także w więzieniach zachodnich obwodów Ukraińskiej SRR i Białoruskiej SRR. W oficjalnej propagandzie radzieckiej odpowiedzialność za tę zbrodnię, którą zbiorczo nazwano tragedią katyńską, przypisywano nazistowskim zbrodniarzom. ... Na początku lat 90-tych nasz kraj wykonał ważne kroki na drodze do wyświetlenia prawdy o tragedii katyńskiej. Uznano, że masowa zagłada polskich obywateli na terytorium ZSRR w czasie II wojny światowej była aktem przemocy ze strony totalitarnego państwa ... Opublikowane materiały, które przez wiele lat były przechowywane w tajnych archiwach, nie tylko ujawniają skalę tej strasznej tragedii, lecz także dowodzą, iż zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu Stalina i innych radzieckich przywódców. Potępiając terror i masowe prześladowanie obywateli swojego kraju i obywateli innych państw jako będące nie do pogodzenia z ideą prymatu prawa i sprawiedliwości, Duma Państwowa Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej wyraża głębokie współczucie wszystkim ofiarom nieuzasadnionych represji, ich rodzinom i bliskim. ... Stanowczo potępiając reżim, który gardził prawami i życiem ludzi, deputowani do Dumy Państwowej w imieniu narodu rosyjskiego wyciągają przyjazną dłoń do narodu polskiego. Wyrażają też nadzieję na początek nowego etapu w stosunkach między naszymi krajami, które będą rozwijać się na gruncie demokratycznych wartości. Osiągnięcie takiego rezultatu będzie najlepszym pomnikiem ofiar katyńskiej tragedii ... Przewodniczący Dumy Państwowej Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej."
Moze
ponizsze wypowiedzi są sprzeciwem wobec utartych "komunistycznych"
opinii o mordzie
ludobojstwa w Katyniu i o Kampanii Wrzesniowej? "Jeszcze trudniej pojac,
ze szczególowo informowany o sytuacji pod sowiecka okupacja
rzad polski z gen. Wladyslawem Sikorskim na czele nie podjal (a czy
choc próbowal?) prób skutecznej ochrony przed
mordem calego skladu korpusu oficerskiego w sowieckiej niewoli", jak
podkresla
prof. Stanislaw Alexandrowicz; a dalej dodaje:
"Kapitulujacy przed
Sowietami - nie przed Wehrmachtem, z którym walczyl -
dowódca obrony Lwowa gen. Langner wydal im na smierc tysiace
oficerów. Czy w nagrode za to Sowieci umozliwili mu spokojne
odejscie i przedostanie sie na Zachód? General
Rómmel po bombardowaniu przez Luftwaffe sztabu jego Armii
"Lódz" "znalazl sie" z samochodem i adiutantem w Warszawie.
Wczul sie zapewne w role Wodza Naczelnego (!), nakazujac przez radio
"clairem" (czyli bez szyfrowania) traktowanie wojsk sowieckich jako
sprzymierzonych (!). Chyba za to byl on honorowany w PRL jako
bohaterski "dowódca" obrony Warszawy. Pomimo uplywu lat i
kolejnych pokolen do pelnego poznania "losów polskich"
1939-1945 jeszcze daleko. (...) Odpowiedz byc moze przyniesie czas." Juz w czerwcu 1940 roku zlozono
pierwszy meldunek na rece
oficerów organizacji podziemnej w
Warszawie o masowych grobach polskich oficerow w Katyniu. "Liczba ofiar stalinowskiego terroru znacznie
przewyzszala liczbe ofiar Hitlera. W przypadku Polaków
... nie mozna sie bylo doliczyc miliona zaginionych podczas
... deportacji. Innych wygodnie wpisano do rubryki 'dwudziestu
milionów rosyjskich ofiar wojny', ... Masakra
katynska w roku 1940 zajmuje szczególne miejsce w historii
wspólpracy nazistowsko-sowieckiej. Biorac pod uwage rozmiary
zbrodni, do jakich doszlo w czasie wojny, rozstrzelanie 15 tysiecy
polskich oficerów ... stanowilo drobniejszy incydent.
Slusznie jednak zbrodnia ta nabrala znaczenia wysoce symbolicznego ... (prof. Norman
Davies, w: 'Tygodnik Powszechny' 1999, nr 39). W
zagadce katynskiej tkwila glebsza tajemnica. Klucz do niej
mógl spoczywac w sferze stosunków
miedzynarodowych: ujawnienie calej prawdy o Katyniu godziloby w moralną
fikcje, na której zbudowano Wielką Koalicje. Byc moze klucz
ów lezal w sferze ideologii. Najprawdopodobniej jednak
problem polegal na tym, ze Katyn byl dowodem wspólnej
kampanii ludobójstwa prowadzonej zgodnie przez
nazistów i Sowietów ...
Gdy w roku 1940 general NKWD Nabrasznikow skladal wizyte generalnemu
gubernatorowi Hansowi Frankowi rezydujacemu w Krakowie, ujrzal sztandar
z mlotem i sierpem powiewajacy obok swastyki ... Nie ma
najmniejszych watpliwosci, ze nadludzki wysilek Armii Czerwonej
uratowal nas przed Hitlerem. W rewanzu Zachód zbyt
skwapliwie lakierowal prawde o bilansie rzadów Stalina ...".
Tego samego dnia, 26 listopada 2010 roku,
"Wojskowa Prokuratura Okręgowa powołała w charakterze biegłego warszawską firmę ATM, producenta rejestratora szybkiego dostępu ... To, że samolot był źle naprowadzany, nie był na ścieżce zejścia, można domniemywać na obecnym etapie śledztwa - podkreślają mecenasi rodzin smoleńskich. Z informacji, do których dotarł 'Nasz Dziennik', wynika więcej: Tu-154M, który 10 kwietnia rozbił się pod Siewiernym, błądził, najdalej od pasa znajdował się w odległości 2,8 kilometra od jego progu ... Prokuratura nie komentuje tego, że z odczytu parametrów zapisanych na ATM wynika, iż polska maszyna była błędnie naprowadzana, nie była na tzw. ścieżce zejścia. ...
rządowy samolot z prezydencką delegacją na pokładzie ... nigdy nie był na prawidłowej ścieżce schodzenia ...
Z relacji Edmunda Klicha wynika, że polska czarna skrzynka została odnaleziona przez Rosjan kilka dni po katastrofie, prawdopodobnie był to 14 kwietnia. ... Klich zapewnia, że nie było żadnej możliwości, by polska czarna skrzynka z Tu-154M została odczytana przez Rosjan, zanim dotarła w kwietniu do kraju. ...".
Dnia
27 listopada 2010 roku temat 'Katyn 1940'
splata sie z katastrofą 'Smolensk
2010':
"Jak
tłumaczy w rozmowie z 'Naszym
Dziennikiem' wieloletni koordynator lotnisk wojskowych Tadeusz Augustynowicz,
wyposażenie Tu-154M gwarantowało możliwość lądowania nawet przy
minimalnej widoczności ... Zdaniem Augustynowicza, tak jednak
nie
było, przechył maszyny na lewą
stronę może świadczyć o zakłóceniu pracy GPS. Bez
defektu urządzeń pokładowych jest to w ogóle niewyobrażalne ...
W jego opinii, już na podstawie stenogramu rozmów z kokpitu można stwierdzić, że nie działał prędkościomierz, prawdopodobny wydaje się też defekt wysokościomierza barycznego. Według pilotów, przyczyną tragedii mogło być to, że samolot, kiedy znajdował się na wysokości 100 metrów, miał odcięty dopływ paliwa ... Dowódca załogi ma prawo zejść do tzw. wysokości decyzji, na której podejmuje ostateczną decyzję: albo odlatuje na drugi krąg, albo prosi wieżę o zgodę na lądowanie. Tymczasem o taką zgodę kpt. Arkadiusz Protasiuk nie prosił. Z pokładu polskiego samolotu padła komenda 'odchodzimy'. Te słowa miał wypowiedzieć ppłk Robert Grzywna, drugi pilot Tu-154M, o godzinie 8.40.50 rano czasu polskiego, na prawie 15 sekund przed katastrofą. W żargonie lotniczym taka komenda oznacza przerwanie trwającego manewru lądowania. Jak zaznaczają piloci, do katastrofy przyczyniły się błędne komunikaty lub ich brak z 'Korsarza' ... Otóż kiedy dowódca rządowego tupolewa mjr Protasiuk poinformował, iż znajdują się na wysokości 100 metrów, kontroler powinien powiedzieć: 'Wysokość decyzji'. Taka komenda nie padła. Kontroler powinien spytać też, czy załoga widzi pas, i wydać ewentualną zgodę na lądowanie lub nakazać odejście - ani nie wydał, ani nie nakazał. Za późno z wieży padła też komenda: 'Gorizont' (horyzont), bo w momencie, gdy Tu-154M znajdował się pomiędzy wysokością 50 a 40 m nad ziemią. Jak zaznaczają piloci, z transkrypcji rozmów załogi Tu-154M wynika także, że z wieży padały komunikaty 'na ścieżce, na kursie', podczas gdy samolot nie znajdował się w pobliżu pasa. O godzinie 10.40.07 w kabinie odzywa się ostrzeżenie systemu TAWS - 'ziemia przed tobą'. Jednak siedem sekund później załoga słyszy, że jest na ścieżce i kursie. A w rzeczywistości jest bardzo daleko od progu pasa. Anna Ambroziak."
A wracając do 'Katynia 1940':
"... Starając się pomniejszyć ludobójstwo do rangi 'zbrodni stalinowskich', Rosja dąży do zaprzeczenia, iż razem z III Rzeszą przygotowała i przeprowadziła zbrodnie ludobójstwa na licznych narodach Europy i Azji. Rosja jest tak samo prawnym spadkobiercą ZSRS, jak RFN jest spadkobiercą III Rzeszy ... A kiedy opowie się Polakom o zamordowaniu poprzez zatopienie ok. 7000 polskich nauczycieli, lekarzy, inżynierów i inteligencji w Morzu Białym w 1941 roku? Nawet Raport Specjalnej Komisji Senatu USA z 1952 / 1953 opisujący to wydarzenie, w Polsce się nie ukazał. Dlaczego?"
"... podana liczba zamordowanych Polaków tzw. Zbrodni Katyńskiej, jest dezinformacją, bowiem lista zamordowanych wynosi ponad 27000, a nie ok. 22000. Te prawie 7000 brakujących zamordowanych - to zatopieni na Morzu Białym lekarze, inżynierowie, nauczyciele itd. o czym wiadomo w USA doskonale m. in. z przesłuchań Specjalnej Komisji Senatu z lat 1952 - 53 oraz z odtajnionych w latach 90-tych ubiegłego wieku akt VENONY ...".
Dnia 09 grudnia 2010 roku przytoczymy fragmenty (rozmawia Łukasz Sianożęcki) wywiadu na temat katastrofy lotniczej w Smolensku z dnia 10 kwietnia 2010 roku, z Goeffreyem Van Ordenem, posłem Europejskiej Grupy Konserwatystów i Reformatorów, generałem brygady British Army, szefem sztabu wywiadu wojskowego w sektorze brytyjskim Berlina w latach 1988 - 1990, sekretarzem wykonawczym Międzynarodowego Sztabu Wojskowego w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli w latach 1991 - 1994:
"... Istnieje wiele faktów, które nie są znane szerszej opinii. Także to wszystko musi być rozwiązane. Przykładowo, gdyby to była zwykła katastrofa, ... powołanie takiego komitetu (miedzynarodowego) także byłoby na miejscu. ... Myślę, że poruszający jest każdy ze wspomnianych dziś aspektów śledztwa, które ... jest kontrowersyjne. Ale przede wszystkim chciałbym wymienić kwestie zabezpieczenia miejsca katastrofy oraz wraku, które są po prostu szokujące. W tej materii nic nie zostało zrobione prawidłowo. Ale tak jak wspomniałem, wszystkie czynniki, które złożyły się na tę katastrofę, i późniejsze śledztwo wzbudzają moje obawy. ... wspominał Pan o swoich obserwacjach czynionych w przypadku innych katastrof samolotów wojskowych. Czym śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej różni się od tamtych? No cóż, po pierwsze - tamte śledztwa były rzeczywiście prowadzone. I to musi być rozwiązane. Po drugie - należy mieć świadomość, że fakty będą wychodziły na światło dzienne powoli, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. ... Dziś niestety sposób prowadzenia śledztwa przez Rosję sprawia, że nie mamy żadnych konkretów, tylko podejrzenia. ...".
Dnia 15 grudnia 2010 roku stwierdzono, ze:
"... W środę zespół ds. katastrofy Smoleńskiej spotkał się z Tomaszem Szczegielniakiem z Kancelarii Prezydenta, który współorganizował lot z 10 kwietnia do Katynia - poinformował dziennik.pl ... Jednak Lech i Maria Kaczyńscy przybyli na Okęcie jako ostatni, ale nie spóźnili się ... Odlot samolotu był zaplanowany na godzinę 7. Pan prezydent z tego, co pamiętam, stawił się około 7.08, 7.09. (...) O 7.17 samolot wystartował (wg mnie, tzn. rozpoczal kolowanie do startu) - dokładnie to pamiętam, bo o tej godzinie wysłałem sms pracownikowi Kancelarii Prezydenta, który był na miejscu, na lotnisku w Smoleńsku. O 7.23 mniej więcej wystartował z tego, co pamiętam... Lądowanie w Smoleńsku zaplanowane było na godz. 8.30, a katastrofa wydarzyła się o godz. 8.41, więc nie może być mowy o opóźnieniu ...".
Tutaj uzupelnijmy powyzszy cytat:
Godz. 08.22 "Tu
154 opuszcza terytorium Białorusi", a wg agencji Interfax: "Tu-154
opuścił obszar odpowiedzialności białoruskiej o 09.22 czasu lokalnego,
tj. 10.22 czasu moskiewskiego". Wg mnie od granicy bialoruskiej do
lotniska wojskowego pod Smolenskiem jest okolo 60 km, a wiec nad
lotniskiem samolot z Prezydentem RP powinien byc po okolo 4 / 5
minutach, tj. o
godz. 08.26.
Oraz druga informacja tego
dnia
15 grudnia 2010 roku:
"... Rosjanie ze smoleńskiego lotniska ustawili pierwszą radiolatarnię o 650 metrów bliżej pasa niż powinni, i niż było to zaznaczone w tzw. kartach podejścia, które mieli polscy piloci tupolewa. ... 'Fakt' dotarł do treści najnowszych zeznań pilotów z polskiego Jaka-40, którzy wylądowali tam pierwsi... Według naszych informacji pilot Artur Wosztyl zeznał, że radiolatarnię nie tylko źle ustawiono, ale także była zepsuta i nadawała sygnał z przerwami. ... że radiolatarnie przed pasem do lądowania w rzeczywistości rozstawione były w innej od siebie odległości, niż podano to naszej załodze w tak zwanych kartach podejścia, czyli oficjalnych dokumentach, według których piloci powinni ustawić parametry lotu. Według tych dokumentów, radiolatarnie miały być ustawione od siebie w odległości 5,15 km, a w rzeczywistości stały oddalone od siebie o 4,5 km. ... druga z nich była zepsuta. ... tłumaczy nam Grzegorz Sobczak, ekspert ds. lotnictwa. Jeśli jedna z nich działa wadliwie, jak podkreśla ekspert, piloci po prostu nie wiedzą, gdzie się znajdują."
Autor tej strony internetowej przestrzega w niedziele 19 grudnia 2010 przed euforią zachwytu wynikającego z tresci ponizszego cytatu:
"... Międzynarodowym skandalem zakończyło się badanie katastrofy polskiego samolotu ... pod Smoleńskiem - ocenia w sobotę rosyjski dziennik 'Kommiersant'. Gazeta nawiązuje do polskich poprawek, zgłoszonych do raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) o przyczynach katastrofy ...
Gazeta wyjaśnia, że 'w czwartek rząd Polski zwrócił rosyjskiemu MAK jego raport o przyczynach katastrofy, a polski premier Donald Tusk wytłumaczył, że raport nie może zostać przyjęty z powodu niedbalstwa, błędów i bezpodstawności niektórych wniosków rosyjskich ekspertów'. Dziennik podkreśla, że do 210-stronicowego raportu Polska przysłała 148 stron uwag. ... Dziennik zaznacza, że 'polscy specjaliści, a nawet politycy nie kwestionowali wniosków rosyjskich ekspertów o błędzie pilotów i wywieranej na nich presji'. ... Zdaniem gazety, 'rola kontrolerów stała się kością niezgody w badaniach. ... W efekcie to właśnie dążenie MAK do odsunięcia za wszelką cenę podejrzeń od kontrolerów, podyktowane - na co wygląda - politycznymi, a nie badawczymi pobudkami, doprowadziło do międzynarodowego skandalu, który teraz zażegnywać będzie musiało MSZ lub nawet prezydent Miedwiediew' ...
MAK sformułował w projekcie 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych. Premier Donald Tusk ocenił w piątek, że rosyjski projekt raportu o katastrofie smoleńskiej jest nie do przyjęcia. Zdaniem premiera, dokument nie opisuje 'zakresu odpowiedzialności' Rosjan za tragedię ... Tusk wyraził też obawę, że 'są po stronie rosyjskiej ludzie zainteresowani tym, żeby cała prawda nie wyszła na jaw ... Także u nas mogą być ludzie, którzy byliby zainteresowani, żeby na kogoś zwalić winę i żeby nie było później kary za jakieś zaniechania czy błędy'. ...".
Dnia 21 grudnia 2010 roku Polska zostala zaskoczona wypowiedzią Jaroslawa Kaczynskiego:
"... Rogalski potwierdzil, ze Jaroslaw Kaczynski mówil mu, ze nie rozpoznal ciala brata po przywiezieniu ciala do Polski. Byl to fakt znany mi od kilku miesiecy - powiedzial. Na pytanie na jakiej podstawie prezes PiS nie rozpoznal brata, Rogalski odparl: 'Po prostu nie rozpoznal; albo sie rozpoznaje, albo nie' ... Cialo prezydenta nie zostalo rozpoznane po tym, jak znalazlo sie w Polsce. Gdy Jaroslaw Kaczynski zapoznal sie z dokumentacją sekcyjna, watpliwosci narosly ...".
"Prezes PiS Jarosław Kaczyński, który przybył w sobotę wieczorem na miejsce katastrofy samolotu TU-154 do Smoleńska, dokonał identyfikacji zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii Kaczyńskiej. Poinformował o tym PAP poseł PiS Maks Kraczkowski, który razem z J. Kaczyńskim i przedstawicielami władz partii udał się na miejsce tragedii. 11 kwietnia 2010 samolot z trumną z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego wylądował na Wojskowym Lotnisku na Okęciu ...
20 grudnia 2010 Jarosław Kaczyński, prezes PiS: '... Nie ukrywam, że o ile rozpoznałem ciało mojego śp. brata na lotnisku (w Smoleńsku), i tu nie miałem wątpliwości, podałem zresztą charakterystyczne cechy i one zostały potwierdzone - bliznę na ręce po ciężkim złamaniu - o tyle, kiedy już widziałem ciało przywiezione do Polski w trumnie, to go nie rozpoznałem. Tutaj to był człowiek, który w ogóle nie przypominał mojego brata. Mówiono mi, że to on ...'.
... Kiedy i w jakich okolicznościach w Polsce widział ponownie zwłoki Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jarosław Kaczyński? ... Podczas sekcji zwłok Prezydenta Lecha Kaczyńskiego był obecny między innymi gen. Krzysztof Parulski. Dziś po raz kolejny pojawiła się informacja, że podczas sekcji zwłok na stole sekcyjnym były szczątki osób trzecich ...".
I kolejny cytat dotyczący zwlok zabitych w katastrofie z 10 kwietnia 2010 roku w Smolensku:
"... Podczas tej rozmowy dr Maksymienkow z własnej inicjatywy pokazał dziennikarzom plik zawierający kilkadziesiąt zdjęć dokumentujących nocną pracę zespołu lekarzy przy badaniu ciała Lecha Kaczyńskiego. ... byłem świadkiem rozmowy 'Naszego Dziennika' z dr. Maksymienkowem, widziałem katalog wstrząsających zdjęć sekcyjnych. Rzeczywiście, ciało prezydenta było w bardzo złym stanie. Ale widać było wyraźnie, że na stole sekcyjnym była noga w lampasie generalskim. Być może oni tego wcześniej nie widzieli, ale kiedy te szczątki obmyto, opłukano, okazało się, że jest tam lampas, a raczej to, co z niego zostało. ... Na zdjęciach widać było oderwaną rękę i nogę. Ale były też zdjęcia, na których tych elementów nie było widać. Jeśli chodzi o twarz - nie opisałbym jej jako zmiażdżonej ..., ale raczej jako rozbitą ...".
I wnioski oczywiste:
"... Myslący Polacy watpliwosci mieli od samego początku. ... Kaczynski rozpoznal na lotnisku i brata i bratową. Ja kilkakrotnie slyszalem to w relacji na zywo w TVN24. Niestety, ale nastepnego juz dnia zaczela obowiązywac wersja Kopacz, ze Prezydentową rozpoznano w prosektorium moskiewskim po obrączce. Czekam na opinie JK w tej kwestii ...".
Ale na koniec dnia 21 grudnia 2010 roku informacje zaskakujące:
"... Według informacji, jakie pozyskał parlamentarzysta od rosyjskich służb specjalnych zabezpieczających miejsce tragedii, część ciał - pasażerów rządowego Tupolewa, którzy zginęli w katastrofie lotniczej w Smoleńsku - została w momencie wybuchu całkowicie rozerwana. Mówiono nam, że trwa dopasowywanie części ciała, głów, kończyn. Część leży już w czarnych workach - relacjonuje Kraczkowski ...".
Mimo Swiąt Bozego Narodzenia, naplynely dnia 25 grudnia 2010 nowe informacje:
"... Pracownik lotniska Siewiernyj i były pilot wojskowy Aleksander Koronczik, który odnalazł po tragedii godło prezydenckiego Tu-154, stwierdził, że piloci polskiego samolotu na pewno nie są winni katastrofie - podało radio RMF FM. 'Wykluczam winę pilotów w smoleńskiej tragedii ... Mówić o błędzie pilota to obelga. Widziałem, jak 7 kwietnia podchodził i lądował tym samolotem dowódca załogi. To była koronkowa robota. Nawet należy powiedzieć teraz rodzinom, kiedy oskarżają pilotów, że to po prostu nieprawda. Ci piloci byli doskonale wyszkoleni. Należy znaleźć przyczynę tego, dlaczego ten samolot tam się znalazł...'.
Były lotnik podkreśla, że najważniejsze jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, dlaczego samolot znalazł się tak nisko. Jak dodaje, szansa na ratunek, po uszkodzeniu skrzydła, była niewielka...".
I drugi zapis:
"Tomasz Turowski tytularny ambasador Polski w Moskwie jest przez IPN podejrzewany o ... współpracę z rosyjskim wywiadem. Miał 10 kwietnia w Smoleńsku wzywać do zatrzymania kamerzysty TVP. Pisze o tym serwis 'Nasz Dziennik'. Według gazety, ambasador Turowski kontaktował się w latach 90-tych z agentem rosyjskiego wywiadu Grigorijem Jakimiszynem - oficerem prowadzącym agenta 'Olina'... Rosyjska Federalna Służba Ochrony zatrzymała tam (w Smolensku) kamerzystę TVP Sławomira Wiśniewskiego. Turowski miał powiedzieć Rosjanom, żeby aresztowali kamerzystę i zniszczyli jego sprzęt...".
Dopiero dnia 12 stycznia 2011 roku pojawily sie nowe rewelacje strony rosyjskiej. A oto krotko o nich:
"... MAK stwierdził m. in., że załoga polskiego samolotu podjęła próbę lądowania mimo warunków meteo poniżej minimalnych, a jako bezpośrednie przyczyny katastrofy wskazała nieodejście od lądowania mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów TAWS i presję na załogę. ..."
"W Moskwie zakończyła się (12 stycznia 2011) konferencja prasowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Przewodnicząca MAK Tatiana Anodina i szef Komisji Technicznej Aleksiej Morozow prezentują końcowy raport ws. katastrofy smoleńskiej. Według MAK, obecność w kabinie dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazany i dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika oraz przewidywana negatywna reakcja prezydenta Lecha Kaczyńskiego stanowiła presję na załogę Tu-154M, by lądować w Smoleńsku.Tatiana Anodina powiedziała także, że we krwi przełożonego pilotów wykryto alkohol etylowy - miał 0,6 promila alkoholu we krwi. Podczas konferencji prasowej przedstawiono też animację ukazującą przelot i podejście do lądowania Tu-154. ... Alkoholu nie stwierdzono we krwi członków załogi polskiego Tu-154M. Anodina podkreśliła, że w trakcie prac komisji stwierdzono m. in., iż w momencie katastrofy piloci byli 'na swoich miejscach'. Wcześniej w mediach pojawiały się sugestie, jakoby mogło dojść do przejęcia sterów np. przez Błasika... Stan lotniska i działanie kontrolerów nie były przyczyną katastrofy - poinformowała Tatiana Anodina. ...".
"... Jak ustalił MAK, załoga Tu-154 otrzymała informacje o nieodpowiednich warunkach, pomimo to nie podjęła decyzji o lądowaniu na lotnisku zapasowym... Decyzja o lądowaniu w Smoleńsku to początek szczególnej sytuacji - powiedziała Anodina. Podkreśliła także, że załodze nie wydano pozwolenia na lądowanie, a grupa kontroli lotów cały czas informowała załogę o warunkach pogodowych i możliwościach technicznych.
Następnie Anodina podała bezpośrednie przyczyny katastrofy:
- niepodjęcie na czas
decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe po otrzymaniu informacji o
warunkach pogodowych
- obniżanie lotu bez widoczności naziemnych punktów i wbrew
ostrzeżeniom
- brak odpowiedniej reakcji i wymaganych działań przy wielu
ostrzeżeniach systemu TAWS i zejście poniżej dopuszczalnej wysokości
loty
- podejście do lądowania mimo braku zgody z wieży kontrolnej
- na decyzję pilotów miała wpływ presja psychologiczna".
"... (Artykul) 'Seremet może podważyć ustalenia Rosjan', opublikowany 29 grudnia ub.r. i przedstawiający analizę, czy polski Tu-154 M został zmylony przez fałszywe radiolatarnie, wywołał ożywioną dyskusję wśród znawców tematu ...
Według opublikowanych przez MAK rosyjskich stenogramów z odczytów rejestratora lotu CVR, czas trwania sygnału radiolatarni NDB bliższej wynosił 2,1 s. To oznacza, że według charakterystyki systemu radiolatarń karty lotniska oraz instrukcji Tu-154, samolot był wówczas na wysokości ok. 80 - 100 m. Komisja MAK twierdzi jednak, że samolot leciał wówczas na wysokości ok. 8 m obok bliższej NDB. Te dwie informacje są wzajemnie sprzeczne. Jeśli by tak było - jak twierdzi MAK - to nie mógłby odbierać sygnału tej radiolatarni aż przez 2,1 s. To niemożliwe, mówi 'GP' K. M. (nazwisko i imię do wiadomości redakcji), mieszkający dziś za granicą wojskowy związany z kontrolą radiolokacyjną przestrzeni powietrznej, ekspert sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza ...".
Dnia 12 stycznia 2011 roku pierwsze riposty ze strony polskiej:
"... Zaprezentowany raport MAK jest skandaliczny, zarówno dla moich mocodawców jak i dla mnie - mówi Wirtualnej Polsce mec. Rafal Rogalski, pelnomocnik czesci rodzin ofiar katastrofy smolenskiej, w tym Jaroslawa Kaczynskiego. Jego zdaniem zaprezentowany raport wskazuje na to, ze strona rosyjska nie przeanalizowala materialów postepowania w sposób nalezyty i rzetelny. Odpowiedzialnosc za katastrofe zostala calkowicie przerzucona na strone polska - zaznacza. Zdaniem Rogalskiego nie uwzgledniono licznych i wlasciwych uwag polskiej komisji, przekazanych 16 grudnia. 'Nie wiemy nawet jakie byly pozytywnie rozpatrzone w tych 20 - 25%. Przypuszczam, ze byly to akurat zupelnie blahe argumenty, a nie te rzeczywiste i decydujace' - mówi Rogalski. Zaznacza, ze wsród najwazniejszych sa m. in. watpliwosci dotyczace dzialan strony rosyjskiej, jak zaniechania ze strony kontrolerów, stan techniczny lotniska i znajdujacych sie tam urzadzen. Pelnomocnik wyjasnia, ze chodzi m. in. o to, ze kontrolerzy prawdopodobnie nie korygowali tego, ze samolot jest na niewlasciwej sciezce. Zbyt pózno pada tez komenda kontrolera 'horyzont, 101'. Te sekundy mogly zadecydowac o tym, ze samolot mógl zostac uratowany - mówi Rogalski. Zauwaza, ze MAK nie wspomnial równiez o niewlasciwym dzialaniu radiolatarni. Zostala przedstawiona wylacznie prawda formalna, która w istocie stanowi pólprawde jesli nie powiedziec, ze klamstwo...".
Dnia 13 stycznia 2011 widac juz kierunki polskiego kontrataku:
"... Mamy rozmowy kontrolerów ze Smoleńska z Moskwą, na początku przyszłego tygodnia upublicznimy je ... powiedział w 'Kropce nad i' w TVN24 Jerzy Miller, przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej ...
Moskwa mówiła: 'dajcie im prawo do zejścia na wysokość 100 metrów', ... powiedział szef MSWiA. Przyznał też, że po stronie rosyjskiej - jak wynika z rozmów wieży kontrolnej z Moskwą - było kilka osób zaangażowanych w podejmowanie decyzji ... Miller przypomniał, że polskie uwagi do projektu raportu MAK dotyczyły też kontrolerów. 'Naszym zdaniem trzeba się zdecydować, czy to byli kontrolerzy realizujący procedury wojskowe czy cywilne. Co do wojskowych - nie wypowiadamy się, ponieważ byli to zawodowi wojskowi. Co do cywilnych - wiemy jedno: nie mieli stosownych certyfikacji. W związku z tym ja abstrahuję od rzemiosła, bo tego nie sprawdzimy, natomiast formalnie nie mieli wystarczających kwalifikacji' ...
Zdaniem szefa MSWiA rola gen. Błasika w kokpicie mogła sprowadzać się do ochrony załogi przed presją. ... W polskich uwagach do projektu raportu stwierdzono, że nie można się odnieść do informacji o obecności alkoholu we krwi gen. Błasika ze względu na 'brak dokumentacji źródłowej'. Zdaniem strony polskiej nie można wykluczyć, że alkohol 'wykazany podczas autopsji mógł mieć pochodzenie endogenne (samodzielnie wytworzone przez organizm)'. ...".
I dnia 13 stycznia 2011 inna polska reakcja:
"... 'Cały raport uważam za niewiarygodny, nierzetelny, (...) szkodzący Polsce i dobremu imieniu państwa' - oceniła Jakubiak w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie ... 'Raport jest skandaliczny...' ... Jak dodała, dokument obraża wszystkich związanych z ofiarami katastrofy. 'Wszystko, co zostało powiedziane jest kpiną z Rzeczypospolitej... Ta bezczelność w jego prezentacji, w tych aspektach dotyczących stanu pana gen. Błasika... polski raport, który jest, jako załącznik publikowany, to jest wstrząsające. Żadnej odpowiedzi na żadne pytanie rządu polskiego...' ...".
Dnia 13 stycznia 2011 roku
"... do uwag Edmunda Klicha dotarł portal tvn24.pl. Polski przedstawiciel przy MAK pisze w nim m.in. o zachowaniu kontrolerów z lotniska Siewiernyj. 'Oprócz błędów popełnionych przez załogę (do katastrofy) doprowadziły również błędne informacje kierownika strefy lądowania (KSP)'...
Kontrolerzy podawali komendy 'na kursie i ścieżce' w sytuacji, gdy prezydencki tupolew znajdował się powyżej ścieżki zniżania.
Rosjanie zbyt późno podali też komendę 'horyzont'. Klich uważa to 'bezsprzecznie jako jedną z przyczyn katastrofy'. Podaje on w swoim raporcie, że kontrolerzy nie podejmowali decyzji samodzielnie.
Zdaniem Klicha trzeba ustalić dlaczego mimo wielu meldunków do Moskwy o braku warunków do lądowania 'nieustalona osoba odpowiedzialna w Moskwie podjęła decyzję skierowania samolotu TU-154 na lotnisko Smoleńsk Północny'. Ma o tym świadczyć rozmowa telefoniczna przeprowadzona dziewięć minut przed katastrofą. To właśnie po niej kierownik lotów Paweł Plusnin powiedział do zastępcy jednostki Nikołaja Krasnokutskiego: 'No tak powiedzieli cholera, sprowadzać na razie... Z tej rozmowy wynika jednoznacznie, że to w Moskwie bezprawnie zadecydowano o sprowadzeniu samolotu na lotnisko Smoleńsk Północny.
Samo użycie słowa 'sprowadzać' świadczy o tym, że samolot był sprowadzany, to znaczy jego lotem kierowały służby naziemne' - pisze Klich.
Wnioskuje on, by ustalić, do kogo siedem minut przed katastrofą Krasnokutski mówi: 'Towarzyszu generale, do trawersu podchodzi. Wszystko włączone, i reflektory na dzień, wszystko włączone'. Zdaniem Klicha ta rozmowa była prowadzona 'innymi środkami łączności i nie była rejestrowana w rozmowach telefonicznych, a jest jedynie słyszalna w tle'. 'Należy ustalić, dlaczego' ...
Jego zdaniem ten raport trzeba w całości odrzucić.
W Radiu ZET z kolei Klich tłumaczył, że kierownik kontroli lotów Paweł Plusnin nie chciał, by samolot wszedł w ogóle w sferę łączności z lotniskiem. 'On robił wszystko, żeby ten samolot skierowano od razu na inne lotnisko do Moskwy, czy gdzie indziej, żeby on nie miał kontaktu z nim' ...".
I juz 14 stycznia 2011 roku:
"... Wedlug ekspertów miedzynarodowego prawa lotniczego, zlamanie przez jedną ze stron zapisów konwencji chicagowskiej moze byc podstawa do wystapienia do ICAO o arbitraz. W ocenie akredytowanego przy MAK plk Edmunda Klicha, Rosjanie naruszyli aneks do konwencji chicagowskiej ujawniając zapisy z ostatnich sekund lotu TU-154M. Polski akredytowany przy MAK Klich powiedzial o tym w srode w TVN24. Podczas srodowej konferencji prasowej MAK, na której prezentowano raport koncowy dotyczacy okolicznosci katastrofy smolenskiej, przedstawiono animacje ukazujaca przelot i podejscie do ladowania. Na nagraniu slychac bylo tez rozmowe pomiedzy zaloga polskiego samolotu a wieza lotniska w Smolensku i kontrolera informujacego m.in. o warunkach na lotnisku. Z kolei ekspert miedzynarodowego prawa lotniczego prof. Marek Zylicz ocenil, ze Rosjanie naruszyli aneks do konwencji chicagowskiej, lamiąc zasade konsultacji w sprawie raportu - przewidzianą w zalączniku 13 do dokumentu".
Dnia 15 stycznia 2011 roku:
"... Konwencja chicagowska obowiązywała obie strony dopiero od 15 - 16 kwietnia. Do tego czasu działano według zasad wyznaczonych przez porozumienia z 1993 roku. I wtedy Polska uzyskała najważniejsze materiały - wskazywał Macierewicz ... Od końca kwietnia rząd Rzeczypospolitej dysponował pełnym materiałem dowodowym pokazującym, jak na rozkaz centrali moskiewskiej ten samolot był naprowadzany na śmierć, a mimo to rząd milczał. Nie tylko milczał wobec opinii publicznej, a także wobec Unii Europejskiej i Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego, która od 2 grudnia powinna być obowiązkowo powiadamianą instytucją - zaznaczył poseł PiS".
I nagle pojawiają sie nieoczekiwane fakty. Dnia 16 stycznia 2011 portal 'Fakt.pl' podaje:
"... Przełom w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ostatnie sekundy lotu prezydenckiego Tu-154 nie były desperacką próbą posadzenia tutki we mgle, jak podaje raport MAK, tylko prawidłową realizacją odejścia. 'To wynika z zapisów z czarnych skrzynek' - potwierdza 'Faktowi' płk Mirosław Grochowski, wiceprzewodniczący polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Polscy eksperci ustalili, że to kapitan tupolewa Arkadiusz Protasiuk wydał komendę 'odchodzimy', gdy samolot zszedł na wysokość 100 metrów, i wraz z drugim pilotem rozpoczął wtedy wyprowadzanie maszyny... Pierwsza napisała o tym 'Gazeta Wyborcza'. W opublikowanych przez Rosjan stenogramach z kokpitu Tu-154M polecenie 'odejścia' wydaje tylko drugi pilot Robert Grzywna ... ale kapitan nie zareagował. I dodaje do tego komentarz: 'Decyzji dowódcy statku powietrznego o odejściu na drugi krąg nie było.' Tymczasem w grudniu polskim ekspertom z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego udało się odczytać kolejny zapis z czarnych skrzynek.
W tym samym momencie, gdy w kabinie pilotów pada pierwszy komunikat 'Pull up', czyli na 22 sekundy przed katastrofą, kapitan Protasiuk mówi 'odchodzimy'.
Potwierdzenie 'odejścia' przez drugiego pilota następuje osiem sekund
później (czyli 14 sekund przed rozbiciem). Co się działo w czasie tych 8 sekund? Jak podaje 'Gazeta Wyborcza',
tupolew przestał wtedy obniżać lot, a leciał na stałej wysokości 100
metrów. ...
Przełomowy odczyt podważa więc raport MAK ... Niestety,
błędne dane wysokościomierzy ... spowodowały, że zamiast na wysokości 100 m, znajdowali się ok. 60 m niżej
i wyprowadzenie samolotu okazało się już niemożliwe ...
'... bardzo
szczegółowo badamy wszystkie zapisy parametrów
lotu - to, co robili piloci, by z absolutną pewnością i precyzją
wyjaśnić tę kwestię' - mówi płk Mirosław Grochowski."
Table
of contents for pages of the plane crash
in Smolensk on 10 April 2010: First page to 12 August 2010 Second page Third page Fourth page Fifth page Sixth page Seventh page PART EIGHT until today |
Konferencja Jerzego Millera - kopia z dnia 18 stycznia 2011 roku.
Dnia 19 stycznia 2011 uslyszano oficjalne stanowisko Rządu Polski i Premiera Tuska:
"... Od pierwszych godzin rzeczą kluczową było zastosowanie takich procedur i metod działania, które pozwolą natychmiast przystąpić do kompletowania informacji ... - zaznaczył premier. Drugim zadaniem - dodał - było to, 'jak prowadzić te sprawy, mając na uwadze interes polski, polską rację stanu... i jednocześnie wygrać pokój - to co dla Polski tak bezcenne, również ze względu na sąsiedztwo, w jakim przyszło nam żyć' ... - podkreślił szef rządu ... 'Wiedzieliśmy dobrze, dziś wiemy równie dobrze co wtedy, że partner, z jakim przyjdzie nam współpracować w wyjaśnianiu okoliczności i przyczyny katastrofy, jest ciągle tym samym partnerem, jakiego znamy z historii'. ... 'Mówię o tym, że tylko ktoś naiwny mógłby sądzić, że do zastosowania są jakieś nadzwyczajne procedury, zgodnie z którymi Rosja stawiana przez niektórych polityków w roli sprawcy, w roli wręcz zamachowca, równocześnie wysłucha wszystkich sugestii ...'.
Tusk ocenił, że sukcesem było skompletowanie dokumentów dotyczących tragicznych wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku ... 'Rząd zadbał, by prawda była kompletna i widać, że nie jest wygodna dla wszystkich...'.
'... nie wszyscy byli zainteresowani tym, aby katastrofa smoleńska nie przerodziła się także w katastrofę w relacjach pomiędzy Polską a jej sąsiadami, w tym z Federacją Rosyjską...'."
I natychmiastowe reakcje na oswiadczenie Premiera RP dnia 19 stycznia po poludniu:
"... Zdaniem szefa PiS powód tragedii smoleńskiej był prosty. 'Załoga została wprowadzona w błąd, to była przyczyna wypadku...' - oświadczył (Jaroslaw Kaczynski)."
Wirtualna Polska cytuje reakcje na Ukrainie:
"Rosyjscy kontrolerzy 'nie
informowali polskich pilotów, iż ich samolot znajduje się
poniżej dopuszczalnego poziomu, nie informowali o fatalnych warunkach
pogodowych i możliwości odlotu na lotnisko zapasowe. Jednocześnie
podczas lądowania kontrolerzy podawali, że lądowanie odbywa się
normalnie, choć wcale tak nie było' -
napisała lwowska gazeta 'Wysokyj
Zamok'. ...
Jarosław Kaczyński. 'Oświadczył on, że decyzję
o lądowaniu polskiego samolotu rządowego w warunkach pogodowych,
uniemożliwiających bezpieczne posadzenie maszyny, podjęła nieznana
osoba w Moskwie, a nie kontrolerzy smoleńskiego lotniska'
- napisała gazeta 'Dieło'."
Odpowiedź na pytanie, kim są niektóre osoby, z
którymi kontaktowali się kontrolerzy lotów na
wieży lotniska w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r., jest dnia 20 stycznia 2011 roku
częściowo znana. "Nazwiska
rozmówców kontrolerów publikuje 'Rzeczpospolita'.
... o
godz. 8.39 czasu rosyjskiego kierownik
lotów
Paweł Plusnin rozmawiał z mjr. Kurtincem.
Miał go pytać, czy 'jest
coś nowego w sprawie Polaków'... O
godz. 9.19 z
wieży telefonował
płk Krasnokutski. Odbiorcą połączenia był jego przełożony Władimir Sipko,
czyli szef bazy lotniczej garnizonu Migałowo w Twerze. Treścią rozmowy
miało być powiadomienie o
lądowaniu polskiego Tu-154. Płk Krasnokutski wymienił
też nazwisko Aleksandra
Marczenki - szefa służby prasowej
głównego zarządu Ministerstwa do spraw Sytuacji
Nadzwyczajnych Rosji w obwodzie smoleńskim. To właśnie tam
miał uzyskać wiadomość o tym, że nie
powinno być mgły i przekazał ją Władimirowi
Sipko... wspomniano również pilota Olega Frołowa.
To on próbował wylądować samolotem Ił 76 na smoleńskim
lotnisku przed prezydenckim Tu-154 ... O godz. 9.45 zanotowano
połączenie przychodzące na wieżę w Smoleńsku. Mjr Władimir
Bieniediktow z rozformowanego w 2009 r.,
lotniczego pułku wojskowo - transportowego w Smoleńsku, chciał
rozmawiać z płk. Krasnokutskim ... Krasnokutskiego nie było
wówczas na wieży. ... przed katastrofą mjr Bieniediktow rozmawiał
też telefonicznie z szefem smoleńskiej jednostki wojskowej,
która kiedyś obsługiwała tamtejszy port lotniczy, Siergiejem Kokariewem
... Ostatnia rozmowa, wymieniona w 'Rzeczpospolitej',
miała miejsce o
10.27. Paweł Plusnin połączył
się z byłym pilotem i dyspozytorem lotniska w Smoleńsku Anatolijem Murawiowem.
Pytał go o lotniska zapasowe...".
Jako uzupelnienie dnia 20 stycznia 2011: "Zamieszczone (dnia 18 stycznia 2011 roku) na stronie MAK materiały obejmują: 1. zapisy tzw. otwartego magnetofonu, 2. zapisy rozmów telefonicznych, 3. zapisy rozmów radiowych ... Szczególnie dramatyczna jest końcówka zapisu rozmów radiowych ... Oto fragmenty rozmów w wieży: 10:41:14: KL: K...a, no gdzie on jest? 10:41:16: Kierownik Strefy Lądowania: Ch.. go wie, gdzie on jest. 10:41:24: Płk Nikołaj Krasnokutski: Moim zdaniem, k...a 10:41:31: KL: K...a 10:41:34: KL: 101. 10:41:38: Kranoskutski: K...a! 10:41:44: KL: 101. 10:41:48: Krasnokucki: K...a, rzucajcie tam straż, dokąd k...a!"
Table
of contents for pages of the plane crash
in Smolensk on 10 April 2010: First page to 12 August 2010 Second page Third page Fourth page Fifth page Sixth page Seventh page PART EIGHT until today |
Rosyjskie i polskie stanowisko w sprawie katastrofy lotniczej - Smolensk 10 kwietnia 2010 rok
The author is greatly indebted to all those who kindly supplied information. I inform all readers about statistic of my main website bog4konsta 18898 times on August the 31st, 2009 and this page was made over 7 years ago on March 9th, 2003; my five "geocities" 42530 times (only single openings index.html), and were made in March 2003. My domain "konstantynowicz.info" July 2009 to May the 05th, 2010 - 9499; my all websites at Yahoo! host, March 2003 to 05th May 2010 - 53159. Many thanks for your help. Osobom dyskutujacym w jezyku polskim - szczegolnie od 16 maja 2009 do 31 maja 2009 - w Internecie na temat moich stron, w tym o tej stronie poswieconej sowieckiej agresji na Polske w 1939 roku, pragne juz w kwietniu 2009 roku odpowiedziec w jezyku polskim: 1. dziekuje za obiektywizm i podawanie dodatkowych faktow z historii w: Sowieci pod Tomaszowem Lubelskim Uwazajcie jednak na wlasne bledy, np. "regularna armia polska" to m.in. Front Polnocny, ktory toczyl wielodniowe boje z Armia Czerwoną; z Grupy Zieleniewskiego poszlo do radzieckiej niewoli tylko 10 / 15 tysiecy zolnierzy z ogolnej liczby ponad 15000 / 17000; Opoczno nie lezy nad Wisla i nie dotarli tam nigdy sowieci - moze chodzi komus o OPOLE LUBELSKIE blisko srodkowego odcinka Wisly w dniach 1 i 2 pazdziernika 1939 roku - ta raczej pomylkowa inf. o Opocznie funkcjonuje od ok. 15 lat! Co do walk o stacje Mrozy na Mazowszu, to data 25 wrzesnia moze jeszcze dotyczyc Niemcow, ale to trzeba jeszcze sprawdzic!; 2. wyjasniam, ze wiedza historyczna, w obszarze nie ujawnianych z powodow politycznych faktow, rodzi sie takze z przeprowadzania krytyki zrodel, ich porownywania, logicznego wiazania ze soba rozlicznych wydarzen oraz interpretacji zrodel pisemnym i nawet ustnych - nazywamy to kwerenda i zazwyczaj trwa to pokolenie; 3. aby generalizowac opinie o 1939 roku trzeba wiele lat badac tysiace pojedynczych malych faktow - te bowiem starano sie ukrywac przez dziesiatki lat z paru powodow: A. otoz na terenie Polski toczyly sie rownolegle i lacznie trzy wojny - ta z Rzeszą Niemiecką, wlasciwie poznana; wojna domowa rozpetana przez grupe politykow i wyzszych dowodcow, z ktorych czesc to otoczenie generala Sikorskiego; oraz trzecia wojna - z Sowietami, a nie z Rosją (prezydent Rosji Borys Jelcyn dnia 25 sierpnia 1993 w Warszawie uzyl slowa przepraszam wobec calej Polski). Jednak nie nalezy tych trzech wojen traktowac oddzielnie, jak to robią polscy historycy, np. publikując monografie o agresji sowieckiej lub w odseparowaniu od niej - o wojnie z Niemcami, albo rozpatrując postac Sikorskiego bez tla kampanii wrzesniowej w 1939 roku. To uniemozliwia do dzisiaj doglebną analize wydarzen z wrzesnia i z pazdziernika 1939 roku. Znieksztalca to tez wytlumaczenie polskich decyzji wojskowo - politycznych i to juz podejmowanych od nocy 09 na 10 wrzesnia 1939 roku, a potem w dniach 10 wrzesnia, 13 i 14 wrzesnia. Calosc wojny z Niemcami wygladalaby inaczej, gdyby nie rozkazy ewakuacyjne i odwrotowe, ktorych przyczyną byly dane o zblizajacej sie agresji sowieckiej i to juz od wieczora 09 wrzesnia. Polskie dzialania w dniach 15 i 16 wrzesnia mialy prawie wylacznie przygotowac Kraj na inwazje Armii Czerwonej ewentualnie 15 lub 17 - 18 wrzesnia 1939 roku. Ogromne straty w dniach 13 - 17 wrzesnia 1939 byly spowodowane dywersją czesci wyzszych dowodcow polskich, podporządkowanych m.in. blednym rozkazom Sosnkowskiego - Sikorskiego i to juz od nocy 12 na 13 wrzesnia. Tak wiec w 1939 roku mielismy do czynienia z jedną wojną obronną, rozgrywaną w trzech plaszczyznach: niemieckiej, sowieckiej i domowej. Tylko wojne z Niemcami udalo nam sie wygrywac w dniach 15 - 17 wrzesnia, a niestety przewaga Armii Czerwonej byla zbyt wielka aby podjac z nią rownorzedną walke; wojna domowa doprowadzila w ostatecznosci do kleski Polski i to nie tylko w 1939 roku. Autor tej strony internetowej wyraza zadowolenie, ze po 70 latach, wlasnie posłowie polscy mają przyjąć 23 września 2009 roku przez aklamację, uchwale gdzie Katyń określono jako "zbrodnię wojenną", która ma "znamiona ludobójstwa", a data 23 wrzesnia jest w tym wypadku symbolicznym przypomnieniem generalnego szturmu Armii Czerwonej na Cukrownie Wozuczyn i Sztab Frontu Polnocnego generala dywizji Stefana Dab Biernackiego. Ponadto"strategiczne i polityczne skutki związania Wehrmachtu w Polsce zostały przekreślone przez Stalina. Sowieci uderzyli 17 września, a chociaż prowadzili operacje nieudolnie i ślamazarnie, skutek polityczny był natychmiastowy. Alianci zachodni, którzy 14 września zdecydowali się czasowo zawiesić główne działania zaczepne do momentu zakończenia koncentracji całości sił (co miało nastąpić miedzy 22 a 29 września) oraz do wyjaśnienia, czy główna część Wehrmachtu nie została w tym czasie przerzucona na zachód – zatrzymali 18 września wszystkie działania zaczepne na froncie zachodnim (jako ostatnie prowadzone na osi Metz-Trewir), a w początkach października ewakuowali zajęte wcześniej przedpola linii Zygfryda". B. drugi powod to spychanie na Niemcow ciezaru dzialan wojennych w 1939 roku, co jest nieprawda bo po 17 wrzesnia, a z cala pewnoscia po 20 wrzesnia, to Armia Czerwona prowadzila glowne boje z Polakami; 4. obecnosc Armii Czerwonej na przedpolu Pragi warszawskiej to opinia autora, ktora powstala na podstawie zrodel, danych posrednich i interpretacji dostepnego materialu, jak i na zwroceniu uwagi na to, co jest do chwili dzisiejszej nie publikowane - np. ruchy brygad pancernych sowieckich po ok. 24 / 25 wrzesnia 1939 roku, itd.; tak wiec informacja moja w Wikipedii o obecnosci Armii Czerwonej na przedmiesciach Pragi warszawskiej jest udokumentowana na tej stronie internetowej - wczytajcie sie w szczegoly; 5. bitwa pod Lukowem i Kockiem oraz Druga Bitwa pod Tomaszowem Lubelskim - obie prowadzone glownie z Sowietami - to tematy tak oczywiste dla osob, ktore chociaz 10 lat gromadza o nich faktografie, ze jedynie podsune tutaj wszystkim pomysl wprowadzania do komputerowych baz danych, najdrobniejszych wydarzen, z uwzglednieniem godzin a nie dni, ze zwroceniem uwagi np. na to, ze wsie maja dwa krance - na jednym atakowali Sowieci, a z drugiego kranca wycofywali sie Niemcy, a miedzy nimi byli Polacy, to tylko dla przykladu...; 6. niestety trzeba czytac w kilku jezykach i trzeba przeczytac wszystko co jest dla Was dostepne wylacznie w wielkich miastach; 7. pamietajmy tez, ze niestety historycy sa najczesciej powiazani ze swoimi dostawcami zrodel i nie zawsze moga publikowac to co widzieli na wlasnym biurku; 8. tak wiec za kilka lat wspolnie z moimi czytelnikami doprowadzimy do calkowitej zmiany tresci podrecznikow szkolnych w aspekcie obrazu wojen z wrzesnia i pazdziernika 1939 roku; autor w tym miejscu wyjasnia (20 czerwca 2009), ze odpowiada na pytania wylącznie na lamach tej strony internetowej lub w korespondencji z poczty bog4konsta@yahoo.com. We bear in mind that the website was made up in memory of my father Edward Gwidon Konstantynowicz who died on 03rd November 1987 in very strange circumstances, so now this is independent website thanks to Los Angeles host Yahoo! Prawa autorskie dla Bogdana Konstantynowicza. Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części niniejszej publikacji niezależnie od zastosowanej techniki (drukarskiej, fotograficznej, komputerowej, nagrań fonograficznych itd.) wymaga pisemnej zgody Autora.
|
Table
of contents for pages of the plane crash
in Smolensk on 10 April 2010: First page to 12 August 2010 Second page Third page Fourth page Fifth page Sixth page Seventh page PART EIGHT Page No 9 - April 2013. Druga Konferencja Smolenska 21 i 22 pazdziernika 2013 roku w Warszawie |